El Diablo - Zły wybór

Od narodzin Crystal i Yantara mama w ogóle nie wychodziła ze swojej groty. Nie wiedziałem dlaczego, a z tatą straciłem kontakt. 
Yn: Tato, ja chyba wiem dlaczego babcia jest smutna... - powiedział pewnego dnia. 
ED: Czemu? - zmarszczyłem czoło.
Dv: Bo Yantar ma imię przez które jeszcze bardziej przypomina się jej ojciec. Przez to babcia jest jeszcze bardziej przybita, bo to nie jest jej prawdziwy ojciec. Na dodatek wygląda tak jak zapewne pradziadek wyglądał jako źrebak.
Yn: Ej! Ja to chciałem powiedzieć! - krzyknął.
Dv: Ale ja byłem szybszy. - pokazał mu język. Zamyślony nie zauważyłem, że źrebaki zaczęły się bić.
ED: Ej, ej! Spokój! - rozdzieliłem ich stając pomiędzy nimi. 
Źrebaki odwróciły się do siebie zadami, obrażone. 
ED: Naprawdę tak sądzisz? - zwróciłem się do karego ogierka.
Yn: Tato ja tak nie sądzę. Ja to wiem. Proszę, zmień mi imię. - spojrzał na mnie słodkimi oczami.
ED: Ale jesteś przecież za młody!
Dv: Przecież możesz mu normalnie zmienić imię. Mało kto zna jego imię, więc nie przyzwyczaili się jeszcze, nie?
ED: Naprawdę tego chcesz, Yanatar? - spojrzałem na niego.
Yn: Nie chcę, żeby babcia przeze mnie cierpiała. - powiedział. Był taki dojrzały, niemal jak brat!
ED: Skoro tak mówisz... Rozmawiałeś już z mamą? - spytałem.
Yn: Tak. Powiedziała, że to dobry pomysł, bo nie chce podpaść babci za zły wybór imienia. - nie zdążyłem powiedzieć, że to ja wybrałem imię, bo już kontynuował - I podpowiedziała mi, żeby moje nowe imię brzmiało podobnie do twojego. Razem z Crystal i Devem wymyśliliśmy El Shafire.
ED: Ładne. Naprawdę w trójkę wymyśliliście to imię?
Dv: Tak. - uśmiechnęła się.
ED: W takim bądź razie teraz jesteś El Shafire. - uśmiechnąłem się.