Pochodzę z dalekiego stada Dark Rose. Urodziłem się tam 11 lat temu z cudownej karej klaczy o imieniu Tamiza, była naprawdę wyjątkowa. Piękna, pomocna, zabawna, pewna siebie... miała w sobie to coś co sprawiało, że ogiery ją uwielbiały, lecz ona chciała i miała tylko tego jedynego - Tornada. Ojciec był bardzo odważny i jednocześnie mądry. Kochał tylko i wyłącznie moją matkę a ja byłem mu niepotrzebny. Nie mogę powiedzieć, że dorastałem w szczęśliwej rodzinie, zostałem tam tylko dla mojej matki. Kiedy ona zmarła ja straciłem wszystko... odszedłem.