Moje życie nie było miłe ani przyjemne. Miałam złamane serce. Brak rodziny. Ale przetrwałam. Próbowałam jako źrebak znaleźć się w stadzie co mi się nie udało... Potem dorosłam i znalazłam wymarzonego partnera. Tak ,,wymarzonego" , ponieważ zdradził mnie z samicą alfa!!! A ona była tak stara że chciało się rzygać!! Oczywiście odeszłam szukając nowego domu.
~~Po paru tygodniach
Usnęłam na małej polance. Gdy tylko zamknęłam oczy ktoś stuknął kopytem w ziemię a potem lekko we mnie.
D: Kim jesteś?
Usłyszałam głos klaczy. Szybko się podniosłam.
N: Ja? A co? Autograf chcesz? -drwiłam.
D: Nie. Chcę cię wyrzucić z tej polany.
N: A z jakiej racji?
D: Z takiej, że to moje tereny i moje stado! -klacz się wkurzyła.
N: Fajnie...
D: Masz dwa wyjścia. Jedno-wziąć ten zad stąd i iść daleko stąd lub zostać tu i dołączyć do mojego stada
N: Wolę wyjście drugie - powiedziałam
D: W takim razie witam w stadzie Lazurowego Wybrzeża. Daisy jestem, a ty?
N: Natalie - powiedziałam od niechcenia
D: Powiedziałabym miło mi, jednakowoż przywitanie nie było miłe. - warknęła
D: Zaprowadzić cię do twojej groty?
N: Nie, wiesz? Prześpię się w wodzie! - udałam, że mówię na serio. Jednak to był tylko sarkazm. Nienawidziłam wody. Nie czekając na mnie, Daisy odwróciła się i poszła w stronę, gdzie mieściły się groty dla zwykłych członków.
D: Jakie chcesz wziąć stanowisko?
N: A jakie są?
D: Różne...
N: Znachora...
D: Mamy już znachora, dwóch nie potrzebujemy - szczególnie takich jak ty
N: A wojowniczka?
D: Może być... - westchnęłam
N: Dobra wiesz ty co? - powiedziałam, bo wiedziałam że się wkurzyła za tamto ale ja też mam ciężkie życie. N: Nie chcę żebyś uznawała mnie za jakąś zołzę! Mam swoje problemy, które po zgrupowaniu się przemieniają się w złość która w końcu się wydostaje! Mam ciężkie życie. Przeżyłam rozstanie, brak rodziny, sierociniec, ale tego, że będziesz mnie uznawać od razu za złą i skreślać nie przyjmę! Chciałabym żeby ktoś mnie uznał za dobrą klacz. Nie za taką która przynosi problemy, tak?!
Gdy wyrzuciłam to z siebie poczułam się lepiej. Ale nie wiem jak Daisy to przyjmie.
N: Chciałabym zacząć od początku. Na spokojnie
Gdy wyrzuciłam to z siebie poczułam się lepiej. Ale nie wiem jak Daisy to przyjmie.
N: Chciałabym zacząć od początku. Na spokojnie
D: Nasze stado ci w tym pomoże - uśmiechnęła się
N: Nie jesteś na mnie zła?
D: Za co?
N: Za to, że byłam taka wredna...
D: Każdy taki jest na początku - obdarowała mnie promiennym uśmiechem
N: Heh... Pójdziemy na spacer?
D: Jasne. Gdzie chcesz iść? Wybieraj.
N: Może nad wodospad?
D: Oki
Razem, jak najlepsze przyjaciółki, poszłyśmy nad wodospad, gdzie napiłyśmy się wody. Następnie odwiedziłyśmy Chanel w jej Magicznym Jeziorku, a następnie w trójkę poszłyśmy na Wybrzeże. Wszystkie 3 wbiegłyśmy do wody, śmiejąc się i pluskając. Popłynęłyśmy na głębszą wodę...
D: Jesteście pewne że chcemy pójść dalej? O ile wiem, jest tam dużo potworów morskich..
C i N: E tam, jakoś się nam uda!
D: No skoro wy jesteście, to ja też!Ale i tak ostrzegam!Każda wchodzi na własne ryzyko!
C: Spoko!Damy radę- zaśmiałam się.
N: No jasne!- powiedziałam, po czym ruszyłam dalej, a Chanel za mną. Na końcu Daisy.
Kiedy doszłyśmy do wniosku, że dalej już nie popłyniemy, zatrzymałyśmy się, i zaczęłyśmy pływać, chlapać i w ogóle..Tak tak!Jesteśmy już dorosłe, ale przecież każdy może!
C: Ciekawe jak wygląda pod wodą...Sprawdzę to!
D: Na serio chcesz to sprawdzić?- spytała lekko zdziwiona Dai.
C: Tak! Przy okazji, może będą tam jakieś wodorosty? Zawsze coś się przyda!
D: Eh..Spoko..Ale uważaj..
C i N: E tam, jakoś się nam uda!
D: No skoro wy jesteście, to ja też!Ale i tak ostrzegam!Każda wchodzi na własne ryzyko!
C: Spoko!Damy radę- zaśmiałam się.
N: No jasne!- powiedziałam, po czym ruszyłam dalej, a Chanel za mną. Na końcu Daisy.
Kiedy doszłyśmy do wniosku, że dalej już nie popłyniemy, zatrzymałyśmy się, i zaczęłyśmy pływać, chlapać i w ogóle..Tak tak!Jesteśmy już dorosłe, ale przecież każdy może!
C: Ciekawe jak wygląda pod wodą...Sprawdzę to!
D: Na serio chcesz to sprawdzić?- spytała lekko zdziwiona Dai.
C: Tak! Przy okazji, może będą tam jakieś wodorosty? Zawsze coś się przyda!
D: Eh..Spoko..Ale uważaj..
Ale Chanel już nie było. Pływała pod wodą, szukając wodorostów. Po jakiejś chwili wypłynęła z kilkoma w pysku. Wszystkie położyła na brzegu, aby poczekały na nią, zanim wróci do siebie.
Opowiadanie zostało napisane w kilku częściach, kiedy ta opcja była jeszcze możliwa. Z góry przepraszamy za błędy, ponieważ nie tak łatwo było je zmienić tak, aby wszystko pisał autor opowiadania.