Sophie - Moje moce

Od kiedy Gwiazda do nas dołączyła i została nauczycielką mocy, zaczęłam chodzić do szkoły. Jednak samej nie było fajne.
D: Tina! Zaraz się spóźnisz! - obudziła mnie rano mama. I się nie myliła. Słońce w każdej chwili miało się pojawić, a lekcje zaczynały się o świcie.
S: Co?! - wstałam od razu. Ujrzałam stosik jabłek na ziemi. - Dzięki! - wzięłam kilka i pobiegłam na Polanę. Zastałam tam Gwiazdę, która przygotowała się do lekcji. Ledwo co oddychałam, tak szybko biegłam
Gw: Sophie? Czemu jesteś taka zmachana?
S: Myślałam, że się spóźnię!
Gw: Nikt nie przekazał ci, że dziś mamy trochę później?
Przypomniało mi się, że na ostatniej lekcji mnie nie było, bo byłam chora.
S: Nie... - westchnęłam
Gw: Dobrze, dobrze - zaczęła się śmiać - Ale po lekcji, ok?
S: Spoko - uśmiechnęłam się

~~Jakiś czas potem
Gw: Zajmij miejsce, kochana - usiadłam tam gdzie zawsze, czyli na samym końcu. Nauczycielka zaczęła gadać, aż w końcu przeszliśmy do praktyki. Jak zwykle, moja ulubiona część lekcji.
Gw: Skup się na tym, że chcesz poznać swoje moce.
S: Tak, tak, mówisz to codziennie - powiedziałam cicho do siebie, ale zaczęłam myśleć nad tym, jaką moc chcę mieć. Po chwili ujrzałam coś dziwnego. Przed moimi oczami ujrzałam siebie, pochylającą się nad Chanel, która strasznie krwawiła. Dotknęłam jej rany, a ta zniknęła! Po tym jak klacz wstała i podziękowała mi, wróciłam do rzeczywistości.
S: Co to było? - spytałam
Gw: Ale co?
S: Przed chwilą zobaczyłam siebie i ranną Chanel... Dotknęłam jej rany, a ta od razu się zagoiła!
Gw: Brawo, Tina! Odkryłaś swoją pierwszą moc, czyli boskie oko!
S: Tylko jedną?
Gw: Mówiłaś, że w tej wizji ujrzałaś siebie leczącą Nel?
S: Tak
Gw: Twoją drugą mocą jest uleczanie!
Nie mogłam uwierzyć. W końcu odkryłam swoje moce!
S: Ale zaraz, zaraz... Skoro odkryłam już swoje moce to nadal muszę chodzić do pani na lekcje?
Gw: Jeżeli chcesz możesz przychodzić, aby zapanować nad swoimi mocami. Jednak masz jakby to powiedzieć neutralne moce, więc nie masz nad czym panować. - uśmiechnęła się do mnie.