Szłam przez Górską Łąkę ciesząc się powrotem Isabell. Gadałyśmy o wielu rzeczach, przede wszystkim tych "babskich". Najczęściej gadałyśmy, że większość ogierów to idioci.
I: Raz spotkałam takiego gościa, który chciał zostać moją partnerką. - zaśmiała się. Zachichotałam.
D: A ja spotkałam ogiera, który mnie pragnął. Gdyby nie Kyar... - nie dokończyłam. Zamilkłyśmy.
I: Kto to? - wskazała na biegnącą w naszą stronę gniadą klacz.
D: Witaj, kim jesteś? - uśmiechnęłam się do przybyszki.
Dq: Mamo, to ja, Daiquiri! - uśmiechnęła się, śmiejąc.
I: Dari? - prawie, że krzyknęła, zdziwiona.
Dq: Przecież mówię! - przewróciła oczami.
D: Coś ty ze sobą zrobiła?
Dq: Zmieniłam wygląd. Ale zanim zaczniesz wygłaszać kazania przypomnij sobie, że jestem dorosła.
D: Ale nadal jestem twoją matką. - zmarszczyłam czoło.
Dq: Diablo też zmienił.
D: Wiem i nie jestem na niego zła, tak samo jak na ciebie.
Dq: Cieszę się! - uśmiechnęła się.
I: Ja także! - przytuliła siostrę.
K: Daisy! - podbiegł do mnie mój ukochany.
D: Dari zmieniła wygląd!
K: Nie poznałem cię. - uśmiechnął się do niej.
Dq: I o to chodziło. - zażartowała.
D: Co się stało?
K: Potrzebuję cię, możesz ze mną pójść?
D: Jasne. Bell, zostaniesz z Dari?
Dq: Mamo! Nie jestem źrebakiem! - zaśmiała się.
D: Niestety... - westchnęłam i pobiegłam za mężem.
I: Raz spotkałam takiego gościa, który chciał zostać moją partnerką. - zaśmiała się. Zachichotałam.
D: A ja spotkałam ogiera, który mnie pragnął. Gdyby nie Kyar... - nie dokończyłam. Zamilkłyśmy.
I: Kto to? - wskazała na biegnącą w naszą stronę gniadą klacz.
D: Witaj, kim jesteś? - uśmiechnęłam się do przybyszki.
Dq: Mamo, to ja, Daiquiri! - uśmiechnęła się, śmiejąc.
I: Dari? - prawie, że krzyknęła, zdziwiona.
Dq: Przecież mówię! - przewróciła oczami.
D: Coś ty ze sobą zrobiła?
Dq: Zmieniłam wygląd. Ale zanim zaczniesz wygłaszać kazania przypomnij sobie, że jestem dorosła.
D: Ale nadal jestem twoją matką. - zmarszczyłam czoło.
Dq: Diablo też zmienił.
D: Wiem i nie jestem na niego zła, tak samo jak na ciebie.
Dq: Cieszę się! - uśmiechnęła się.
I: Ja także! - przytuliła siostrę.
K: Daisy! - podbiegł do mnie mój ukochany.
D: Dari zmieniła wygląd!
K: Nie poznałem cię. - uśmiechnął się do niej.
Dq: I o to chodziło. - zażartowała.
D: Co się stało?
K: Potrzebuję cię, możesz ze mną pójść?
D: Jasne. Bell, zostaniesz z Dari?
Dq: Mamo! Nie jestem źrebakiem! - zaśmiała się.
D: Niestety... - westchnęłam i pobiegłam za mężem.