Ach mój synek jest taki mądry. Gdy byliśmy w ogrodzie rozpoznał każde gatunki drzew oraz sporządził kilka eliksirów. Przecież on ma dzień! Gdy podeszliśmy do groty medyka gdzie był Diablo postanowiliśmy do niej wejść.
G: Nie przeszkadzamy?
ED: Wy nigdy nie przeszkadzacie. - pocałował mnie w chrapy i uśmiechnął się do syna
G: Diablo mam problem ...
ED: Ja też ... nie znam w ogóle teorii o ...
Dv: Czy to teoria wskrzeszenia? Chodzi tutaj o podzielność ciał dzięki czemu zmienia się w trzy i z nich tworzy akcje: mózgu, serca i pokarmu, potem rodziła się na rozmnażanie, wydalanie i oddychanie. Wtedy rozwijają się uczucia. Poznajemy swoje moce. No i wtedy otwieramy się na świat dorosłych ...
ED: Dev, ale ... jak?!
Dv: Normalnie.
Dev krzątał się po gracie.
ED: To jaki masz problem?
G: A go nie widzisz?
G: Nie przeszkadzamy?
ED: Wy nigdy nie przeszkadzacie. - pocałował mnie w chrapy i uśmiechnął się do syna
G: Diablo mam problem ...
ED: Ja też ... nie znam w ogóle teorii o ...
Dv: Czy to teoria wskrzeszenia? Chodzi tutaj o podzielność ciał dzięki czemu zmienia się w trzy i z nich tworzy akcje: mózgu, serca i pokarmu, potem rodziła się na rozmnażanie, wydalanie i oddychanie. Wtedy rozwijają się uczucia. Poznajemy swoje moce. No i wtedy otwieramy się na świat dorosłych ...
ED: Dev, ale ... jak?!
Dv: Normalnie.
Dev krzątał się po gracie.
ED: To jaki masz problem?
G: A go nie widzisz?
... El Diablo...
ED: Kilka godzin temu byłaś najszczęśliwszą klaczą na świecie, bo masz syna! Teraz masz go dość? - zmarszczyłem czoło.
G: Nie, no coś ty. Chodzi mi o to, co on mówi. On ma dopiero jeden dzień, a jest mądrzejszy niż całe nasze stado na raz! Na serio tego nie zauważyłeś? Przed chwilą opowiedział ci o teorii wskrzeszenia, o której nie miałeś pojęcia!
ED: Zauważyłem, kochanie. Może jest taki mądry po tobie?
G: Raczej po tobie. - prychnęła.
ED: Ja nie jestem nauczycielem, w dodatku mocy.
G: A ja nie jestem medykiem, a każdy wie, że medycy powinni wiedzieć więcej niż nauczyciele.
Przewróciłem oczami.
ED:Może po prostu to jakaś moc mu się objawia?
G: W tak młodym wieku? Szanse minimalne, jeżeli nie zerowe.
ED: A może nasz syn jest wyjątkowy, tak jak ty? - wyszeptałem do jej ucha.
ED: Kilka godzin temu byłaś najszczęśliwszą klaczą na świecie, bo masz syna! Teraz masz go dość? - zmarszczyłem czoło.
G: Nie, no coś ty. Chodzi mi o to, co on mówi. On ma dopiero jeden dzień, a jest mądrzejszy niż całe nasze stado na raz! Na serio tego nie zauważyłeś? Przed chwilą opowiedział ci o teorii wskrzeszenia, o której nie miałeś pojęcia!
ED: Zauważyłem, kochanie. Może jest taki mądry po tobie?
G: Raczej po tobie. - prychnęła.
ED: Ja nie jestem nauczycielem, w dodatku mocy.
G: A ja nie jestem medykiem, a każdy wie, że medycy powinni wiedzieć więcej niż nauczyciele.
Przewróciłem oczami.
ED:Może po prostu to jakaś moc mu się objawia?
G: W tak młodym wieku? Szanse minimalne, jeżeli nie zerowe.
ED: A może nasz syn jest wyjątkowy, tak jak ty? - wyszeptałem do jej ucha.
...Gwiazda...
G: Może? Nie myśl, że go nie kocham, bo jest dla mnie najważniejszy, ale ... niepokoi mnie to.
ED: Może warto się z tym pogodzić?
G: Poza tym wymyślił kilka eliksirów ... całkiem mądrych.
ED: Może przekonamy Dai na te eliksiry? Jakie to?
G: Odmładzania. Liść Fârryti odmładza o rok. Objaśnił wszystko. Powiedział, że potrzebuje Kwiatu Paproci.
ED: Kwiat Paproci?
G: Tak.
ED: On nie powinien beztrosko biegać na łąkach?
G: No ... jak się przewróci musi obliczyć o ile ... Diablo proszę powiedz mu, że nauka nie jest najważniejsza. A eliksir odmładzania się przyda. Powiedz tylko gdzie ten kwiat ...
ED: To już do Espany.
G: Ciekawe gdzie znajdę Espanę ...
ED: A to już twój problem ... - uśmiechnął się łobuzersko
Dv: Mamo! Porozmawiasz z babcią?
G: Kochanie tak. Ale eliksir nie jest gotowy.
Dv: Jak to nie? Wywar ostyga.
Spojrzałam na Diabla.
ED: Devo ...
Dv: Tato?
G: Może? Nie myśl, że go nie kocham, bo jest dla mnie najważniejszy, ale ... niepokoi mnie to.
ED: Może warto się z tym pogodzić?
G: Poza tym wymyślił kilka eliksirów ... całkiem mądrych.
ED: Może przekonamy Dai na te eliksiry? Jakie to?
G: Odmładzania. Liść Fârryti odmładza o rok. Objaśnił wszystko. Powiedział, że potrzebuje Kwiatu Paproci.
ED: Kwiat Paproci?
G: Tak.
ED: On nie powinien beztrosko biegać na łąkach?
G: No ... jak się przewróci musi obliczyć o ile ... Diablo proszę powiedz mu, że nauka nie jest najważniejsza. A eliksir odmładzania się przyda. Powiedz tylko gdzie ten kwiat ...
ED: To już do Espany.
G: Ciekawe gdzie znajdę Espanę ...
ED: A to już twój problem ... - uśmiechnął się łobuzersko
Dv: Mamo! Porozmawiasz z babcią?
G: Kochanie tak. Ale eliksir nie jest gotowy.
Dv: Jak to nie? Wywar ostyga.
Spojrzałam na Diabla.
ED: Devo ...
Dv: Tato?
...El Diablo...
ED: Słuchaj... Jesteś jeszcze źrebaczkiem, kilka dni temu się urodziłeś. Powinieneś cieszyć się młodymi latami, a nie bawić się w takie rzeczy. Eliksiry zostaw cioci Sophie, a teorie mi.
Dv: Ale tato...
ED: Kochanie, proszę, przestań zawracać sobie głowę takimi sprawami. Nauka w tym wieku nie jest ważna. Dla ciebie powinna liczyć się tylko dobra zabawa, a nie nauki ścisłe. Zrobisz to dla mnie?
Dv: Mama kazała ci to powiedzieć? - spytał, patrząc na mnie uważnie.
ED: Może tak, może nie. Zrobisz to dla mnie? - powtórzyłem.
Dv: Nie rozumiem. Mam porzucić naukę dla zabawy? - przekrzywił głowę.
ED: Nie na zawsze. Kiedy osiągniesz dojrzałość możesz zostać mędrcem czy kimś innym. Wtedy nie będę odpowiadał za ciebie, a ty będziesz mógł robić to co będziesz chciał. Na razie jesteś pod moją i mamy opieką, więc masz się nas słuchać.
Dv: Ale tato... Dla mnie nauka jest ważniejsza i w dodatku...
ED: Dev. - zmarszczyłem czoło. - Mam ci zrobić pranie mózgu, żebyś stał się normalnym źrebakiem?
Dv: Takie coś jest nie możliwe.
ED: A chcesz się przekonać, że ja tak umiem? Zawróciłem już w głowie mamie, więc ty nie będziesz wyjątkiem. - uśmiechnąłem się do niego.
Dv: A ja słyszałem, że to ona tacie zawróciła w głowie.
ED: Dobra dość. - miałem już tego pomału dosyć. - Masz przestać zajmować się takimi sprawami, zrozumiano?
Dv: Takimi czyli jakimi? Miłosnymi?
ED: Wszystkimi. Masz myśleć o kwiatkach, zabawie i śmiechu, jak normalny źrebak! - w tej chwili do groty weszła Gwiazda z Espaną.
Dv: Ale tato...
ED: Kochanie, proszę, przestań zawracać sobie głowę takimi sprawami. Nauka w tym wieku nie jest ważna. Dla ciebie powinna liczyć się tylko dobra zabawa, a nie nauki ścisłe. Zrobisz to dla mnie?
Dv: Mama kazała ci to powiedzieć? - spytał, patrząc na mnie uważnie.
ED: Może tak, może nie. Zrobisz to dla mnie? - powtórzyłem.
Dv: Nie rozumiem. Mam porzucić naukę dla zabawy? - przekrzywił głowę.
ED: Nie na zawsze. Kiedy osiągniesz dojrzałość możesz zostać mędrcem czy kimś innym. Wtedy nie będę odpowiadał za ciebie, a ty będziesz mógł robić to co będziesz chciał. Na razie jesteś pod moją i mamy opieką, więc masz się nas słuchać.
Dv: Ale tato... Dla mnie nauka jest ważniejsza i w dodatku...
ED: Dev. - zmarszczyłem czoło. - Mam ci zrobić pranie mózgu, żebyś stał się normalnym źrebakiem?
Dv: Takie coś jest nie możliwe.
ED: A chcesz się przekonać, że ja tak umiem? Zawróciłem już w głowie mamie, więc ty nie będziesz wyjątkiem. - uśmiechnąłem się do niego.
Dv: A ja słyszałem, że to ona tacie zawróciła w głowie.
ED: Dobra dość. - miałem już tego pomału dosyć. - Masz przestać zajmować się takimi sprawami, zrozumiano?
Dv: Takimi czyli jakimi? Miłosnymi?
ED: Wszystkimi. Masz myśleć o kwiatkach, zabawie i śmiechu, jak normalny źrebak! - w tej chwili do groty weszła Gwiazda z Espaną.
...Gwiazda...
Dv: Nie! Nie boję się ciebie! Po prostu z ciebie taki ojciec! To może mnie oddajcie do adopcji?
Rozpłakałam się słysząc te słowa.
Dv: Tato ... daj mi dokończyć ten eliksir i dam sobie spokój.
ED: Mam ci dać szanse po tym co powiedziałeś?
Ep: Spokojnie. To moja wina. Poproszono mnie, by to dziecko było jednym z najmądrzejszych.
ED i G: Kto?!
Ep: Przedstawiła się ... nie pamiętam. Macie skarb. Jest to dziecko marzeń. Jeżeli dacie mu spełniać swoje pasje to on nie będzie półgłówkiem zaczynając prace.
ED: Dobrze. - spojrzał na syna - Tylko nie wyskakuj mi tu do mnie, bo i tak ci się nie uda.
Dv: Dobrze.
Devo pobiegł na zaplecze, gdzie kontynuował swoją prace.
~~ Chwile później
Przyszli do nas Daisy z Kyarem.
D: Aż się ciesze, że jest mądry! No miał po kim.
Dv: Babcia? Oto on!
Mały podał fiolkę Daisy. Przeglądała się jej, aż w końcu ...
Dv: Nie! Nie boję się ciebie! Po prostu z ciebie taki ojciec! To może mnie oddajcie do adopcji?
Rozpłakałam się słysząc te słowa.
Dv: Tato ... daj mi dokończyć ten eliksir i dam sobie spokój.
ED: Mam ci dać szanse po tym co powiedziałeś?
Ep: Spokojnie. To moja wina. Poproszono mnie, by to dziecko było jednym z najmądrzejszych.
ED i G: Kto?!
Ep: Przedstawiła się ... nie pamiętam. Macie skarb. Jest to dziecko marzeń. Jeżeli dacie mu spełniać swoje pasje to on nie będzie półgłówkiem zaczynając prace.
ED: Dobrze. - spojrzał na syna - Tylko nie wyskakuj mi tu do mnie, bo i tak ci się nie uda.
Dv: Dobrze.
Devo pobiegł na zaplecze, gdzie kontynuował swoją prace.
~~ Chwile później
Przyszli do nas Daisy z Kyarem.
D: Aż się ciesze, że jest mądry! No miał po kim.
Dv: Babcia? Oto on!
Mały podał fiolkę Daisy. Przeglądała się jej, aż w końcu ...
...Daisy...
D: Więc ona odmładza o rok? - powiedziałam po chwili.
Dv: Tak. - uśmiechnął się.
D: Nie mogę uwierzyć, że jesteś taki mądry... Zawsze marzyłam o takim eliksirze... - westchnęłam.
Dv: Przyjmiesz go? - przekręcił głowę.
D: Takie pytanie bardziej do Renesme. Ale ja jestem jak najbardziej na tak. - uśmiechnęłam się do niego.
Dv: Pójdzie babcia ze mną? - zrobił słodkie oczy.
D: Jasne, chodź. - wzięłam go na barana. El Diablo spojrzał na mnie niepewnie na co odpowiedziałam:
D: Nie przesadzaj i daj nacieszyć mi się wnukiem. - nie czekając na jego reakcję poszłam do Renesme.
...Renesme...
Zobaczyłam Daisy i Deva wchodzącego do mojej groty.
R: Cześć.. - uśmiechnęłam się lekko.
D: Hej, Dev stworzył eliksir..
R: Taki maluch ? - przerwałam jej. - No dobra, pokaż. - spojrzałam na źrebaka.
Dv: Plose.. - wręczył mi buteleczkę.
R: Co on robi ? - spytałam zaciekawiona.
D: Odmładza o rok.. - westchnęła Dai.
R: Ooo..
Dv: Przyjmie go pani ? - spytał maluch.
R: Pewnie ! - rozpromieniłam się i pomyślałam o Cynamonie.
...Gwiazda...
Nie mogłam wytrzymać i podeszłam do Reny z Diablem.
G: Udało się?
Dv: Tak! - wtulił się we mnie - Dziękuje wam.
ED: A ja ci dziękuje, że zrobiłeś za mnie całą prace. - uśmiechnął się
Dv: Tylko te teorie?
~~ 2 godziny później
Poszłam z małym na Górską Łąkę. Nakarmiłam go tam no i pobawiłam się z nim. Szczęście, że Sophie była, bo to jedna z najmłodszych w stadzie.
Woda Młodości
1. Eliksiru może użyć każdy, kto ukończył 5 lat.
2. Eliksir jest bardzo kapryśny. Odmładza zazwyczaj o rok, czasami o 2 lub 3.
Zobaczyłam Daisy i Deva wchodzącego do mojej groty.
R: Cześć.. - uśmiechnęłam się lekko.
D: Hej, Dev stworzył eliksir..
R: Taki maluch ? - przerwałam jej. - No dobra, pokaż. - spojrzałam na źrebaka.
Dv: Plose.. - wręczył mi buteleczkę.
R: Co on robi ? - spytałam zaciekawiona.
D: Odmładza o rok.. - westchnęła Dai.
R: Ooo..
Dv: Przyjmie go pani ? - spytał maluch.
R: Pewnie ! - rozpromieniłam się i pomyślałam o Cynamonie.
...Gwiazda...
Nie mogłam wytrzymać i podeszłam do Reny z Diablem.
G: Udało się?
Dv: Tak! - wtulił się we mnie - Dziękuje wam.
ED: A ja ci dziękuje, że zrobiłeś za mnie całą prace. - uśmiechnął się
Dv: Tylko te teorie?
~~ 2 godziny później
Poszłam z małym na Górską Łąkę. Nakarmiłam go tam no i pobawiłam się z nim. Szczęście, że Sophie była, bo to jedna z najmłodszych w stadzie.
Woda Młodości
1. Eliksiru może użyć każdy, kto ukończył 5 lat.
2. Eliksir jest bardzo kapryśny. Odmładza zazwyczaj o rok, czasami o 2 lub 3.